Urban mining, kopalnia pomysłów również na używaną odzież

Kopalnie kojarzą się z węglem, szlachetnymi kamieniami i metalami. Ludzie tworzą je od tysięcy lat. Nasza cywilizacja zaszła w eksploatowaniu Ziemi tak daleko, że od kilku dekad wydobywamy to, co już raz zostało z niej wykopane. „Urban mining”, czyli miejskie górnictwo jest coraz popularniejsze. Co to takiego?
Odzyskiwanie cennych metali ze zużytych produktów; samochodów, statków, sprzętu elektronicznego, budynków. Czasem jest to proste, wystarczy rozebrać opuszczony budynek i pozyskać stal z konstrukcji i miedź z przewodów (w Szwecji, znanej z dbałości o środowisko, w ziemi pozostaje 20 procent niewykorzystywanych instalacji kablowych). W przypadku skomplikowanych urządzeń proces wymaga bardziej zaawansowanych technologii.
W każdym przypadku „urban mining” pozwala oszczędzać zasoby naturalne i jednocześnie zredukować ilość odpadów. A wydobywanie cennych surowców jest często trudniejsze i bardziej kosztowne niż ich odzysk. Z tony smartfonów można odzyskać nawet 300 razy więcej złota niż z tony rudy. Z miliona smartfonów można uzyskać do 34 kilogramów złota, 350 kilogramów srebra i 14 ton miedzi.
Podobnie jest z tekstyliami. Bawełna, wełna i inne materiały są surowcami równie cennymi co miedź czy aluminium. Można i należy je odzyskiwać i ponownie wykorzystywać. W tej dziedzinie Wtórpol jest europejskim liderem. Rocznie przetwarza 65 milionów kilogramów ubrań, poddając je pełnemu recyklingowi. Od nas zależy, czy niepotrzebna odzież stanie się uciążliwym odpadem, czy ponownie trafi na rynek, pozwalając oszczędzić naturalne zasoby. Wrzucanie ubrań do specjalnych kontenerów daje pewność, że nie zostaną zmarnowane, ale w różnej formie będą dalej służyć nam, ludziom.