Ciemne strony Ultra Fast Fashion

Dlaczego tak bardzo lubimy zakupy? Oczywiście, są one niezbędne. Ale często kupujemy rzeczy, które nie są nam potrzebne. Jeszcze nie tak dawno do sklepu szliśmy wiedząc, co chcemy kupić. Obecnie modne jest chodzenie „na szoping” – odwiedzanie sklepów stało się rozrywką, sposobem spędzania wolnego czasu. Ma ono również swoją wersję internetową. Zakupy dają poczucie zadowolenia, dają dreszczyk emocji – fajnie jest znaleźć coś oryginalnego w atrakcyjnej cenie i móc się tym później pochwalić. Te mechanizmy są świetnie znane specjalistom od marketingu, którzy stworzyli ideę „fast fashion”. Modowe kolekcje na cztery pory roku zastąpiono kilkudziesięcioma w sezonie. Jak najwięcej produkować i jak najwięcej sprzedawać. W dodatku tanio. Żeby było to możliwe, trzeba było znacząco obniżyć jakość wytwarzanej odzieży, która po krótkim użytkowaniu niszczeje.
Ultra fast fashion
Niestety, ten pomysł na biznes się sprawdził, z resztą nie tylko w branży modowej. Dziś coraz więcej mówi się o szkodliwości fast fashion. Miliony ton tekstylnych odpadów, ogromny ślad węglowy, zużycie ogromnych ilości wody i surowców to najpoważniejsze grzechy tego trendu. Unia Europejska podejmuje działania, by go odwrócić, ale zapewne nieprędko uporamy się z tym zjawiskiem. Tym bardziej, że fast fashion ma swojego następcę – ultra fast fashion, którego najlepszym przykładem jest chiński sklep internetowy Shein. Istnieje od ponad 10 lat, zdobywając coraz liczniejszą rzeszę klientów. Oferuje trudną do wyobrażenia liczbe modeli odzieży w niskich cenach. Tylko w 2022 roku wytworzyła ich ponad 314 000! W 2021 roku aplikacja Shein na smartfony była najczęściej pobieraną aplikacją zakupową na świecie. Mimo, że oferowana odzież jest zwykle niskiej jakości, wartość rynkowa sklepu zbliża się do 100 miliardów dolarów. To więcej niż potentaci fast fashion – H&M i Zara łącznie. W 2021 roku Shein osiągnęła 15,7 miliarda dolarów przychodu,Według medialnych doniesień firma zatrudnia 10 tysięcy pracowników.
Kontrowersje wokół Shein
Działalność Shein nie umknęła uwadze dziennikarzy i organizacji pozarządowych. Szwajcarska organizacja Public Eye przyjrzała się pracy w zakładach produkujących dla chińskiego giganta. W wydanym raporcie wskazano, że część zatrudnionych pracowała nawet po 75 godzin tygodniowo, mając zaledwie jeden wolny dzień w miesiącu. Dziennikarskie śledztwo brytyjskiej telewizji Channel 4 i I – Magazine wykazało, że pracownikom zakładów szyjących dla Shein wstrzymywane są pierwsze pensje, a za błędy przy pracy potrąca im się nawet 3/4 zarobków. Do sprawy odniosły się władze firmy. Shein zapewniła, że jest niezwykle zaniepokojona materiałami, pokazanymi przez dziennikarzy. Podkreśliła, że naruszają one kodeks postępowania podpisany przez każdego dostawcę Shein. Zapewnia też, że wszelkie niezgodności z kodeksem są rozpatrywane szybko, a firma rozwiąże umowy z partnerami, którzy nie spełniają standardów. Zapowiedziano też wewnętrzne dochodzenie.
Ślepy zaułek branży odzieżowej
Oferowania klientom kilku, a często kilkunastu kolekcji danej firmy rocznie i sztucznego napędzania popytu. Konsekwencją tej polityki marketingowej stało się wytwarzanie ogromnych ilości odzieży modnej i dobrze się prezentującej, ale niskiej jakości. Już po kilku praniach ubrania tracą swój pierwotny wygląd i właściwości. Dziś powszechnie wiadomo, że to celowe działanie. Garderoba ma być jak najczęściej wymieniana, co generuje zyski producentom. Niestety, dla środowiska oznacza ogromne obciążenie (zużycie zasobów naturalnych, w tym wody, zajmowanie kolejnych powierzchni Ziemi przez plantacje bawełny, produkcja chemikaliów, barwników, oraz coraz większy ślad węglowy, jaki powoduje transport taniej odzieży z Chin i krajów Trzeciego Świata). To również duże wyzwanie pod względem możliwości recyklingu takiej ilości ubrań- dodajmy słabej jakości, dla której pierwszy obieg jest jednocześnie ostatnim obiegiem.Dla ludzi to również poważny problem – pozbywanie się niepotrzebnych lub w krótkim czasie niszczejących ubrań oznacza dodatkowe koszty, podobnie, jak uleganie reklamowym trendom dopasowania się do wymogów błyskawicznie zmieniającej się mody, czyli nieustanne zakupy.